MASHA



Przeniosłam się z Mińska (Białoruś) do Warszawy pod koniec 2020 roku. Powodem były wydarzenia na Białorusi 2020 roku, lęk przed bezprawiem, strach. Przeprowadzając się czułam strach z powodu niepewności. Ale jednocześnie poczułаm ulgę, jakbym weszła do łodzi z morza, w którym są rekiny. Najtrudniejszą rzeczą na emigracji było spakowanie całego życia do walizki. Wytłumaczenie swojej decyzji rodzicom. Zaakceptowanie myśli, że jeszcze długo nie wrócę. Chociaż wtedy wydaje mi się, że widziałam powrót do domu w bliższej przyszłości. Teraz z bólem przyznaję, że to może się nigdy nie wydarzyć.



W Warszawie czasami mam skojarzenia z Mińskiem. Głównie wtedy, gdy gdzieś idę lub jadę sama. Kiedyś jechałam do domu tramwajem ulicą Puławską, patrzyłam przez okno. I pomyślałam, że jadę z ulicy Bahdanoviča w stronę Zialiony Luh. Też do domu. Lub ostatnio na Ochocie przy ulica Korotyńskiego naprawdę przeniosłam się na ulicę Karbyšava w Mińsku. A gdzieś w okolicy Woli jest coś podobnego do mińskiej „Różyczki”. Tyle samo starszych ludzi z torbami na kółkach. Ale podwórka są inne, nie jak w domu. Jeszcze na swój sposób oddają klimat Mińska szklane biurowce IT na Mokotowie. Jest w nich coś znajomego z tym wyłożonym wykładziną wejściem i ludźmi z kartami-kluczami na szyi :) Najwyraźniej pamięć próbuje złożyć nowy świat z puzzli i układa je tam, gdzie jest coś podobnego.

MINSK
WARSZAWA
MINSK

Nie zdążyłam pomyśleć o zabraniu ze sobą czegoś szczególnie dla mnie ważnego. Musiałam pilnie wywieźć i rozdać wszystkie swoje rzeczy z wynajmowanego mieszkania. Zostało sprzedane przed naszym wyjazdem i już wtedy musiałam rozłożyć swoje życie po kartonach. Jedyne, co zawsze wożę ze sobą bez wahania, to klucze do domu moich rodziców. Rzadko bywałam u rodziców, zwłaszcza w ostatnich latach. Ale bez względu na to, ile zamków się zmieniło, zawsze miałam zapasowy zestaw kluczy. Nie wiem nawet, jaki jest teraz kod do bramy i który klucz pasuje do którego zamka. Ale wiem, że bardzo boję się zgubić te klucze. Jakbym wtedy nie mogła wrócić do domu. Natychmiast po przeprowadzce poczułam się spokojniej, pojawiło się podstawowe poczucie bezpieczeństwa w domu. Ale po wybuchu wojny na Ukrainie wszystko się posypało. Zachwiała się moja wiara w istnienie wartości ludzkich. Wszystko może zostać odebrane, nawet dom. Pozostaje tylko wozić go ze sobą i wklejać pikselami do rzeczywistości.



Wygenerowano na podstawie: klucze do domu moich rodziców,  fot. S. Paradżanow, czarka do herbaty.