ANDREJ


Nazywam się Andriej. Po 2020 roku wyjechałem z Białorusi do Rosji. Po wybuchu wojny na Ukrainie – z Rosji do Polski: najpierw do Gdańska, potem do Krakowa. Na początku 2023 roku do Warszawy. Wyemigrowałem z powodów moralnych i etycznych. Najpierw próbowałem iść na kompromis ze sobą, wyjeżdżając z Białorusi do Rosji. Ale od początku wojny nie mogłem tam przebywać! Myślę, że bałem się zaczynać od nowa, więc nie odważyłem się wyemigrować do Polski od razu w 2020, ale okoliczności zmusiły mnie do zrobienia tego kroku! Nie mogę przypisać emocjom związanym z przeprowadzką znacznika czasu przeszłego – „było”. Myślę, że jestem teraz na etapie, kiedy zabraniam sobie tęsknić i analizować. Chociaż nieświadomie te uczucia i tak wybuchają. Najtrudniejszym i najbardziej niebezpiecznym uczuciem jest teraz poczucie odebrania mi przyszłości. Przyszłości zaplanowanej na wiele lat. Tak, zaplanowanej z przeszkodami i trudnościami, ale z tymi, na które byłem przygotowany lub wiedziałem, jak je rozwiązać. Teraz czuję, że muszę się odnaleźć w nowym miejscu. Ponownie rozbudzić w sobie ambicje, pokonać mury i bariery, których nie można teraz przewidzieć i na które nie można się przygotować! Najtrudniejszą rzeczą w przeprowadzce dla mnie, jak dla wielu, było pozostawienie tam rodziców, stanie się dla nich tylko głosem w telefonie. Stanie się takim głosem dla przyjaciół, którzy wyemigrowali do innych krajów. Stanie się wspomnieniem dla znajomych, kolegów, ludzi, których podziwiałem lub skrycie nienawidziłem. Stanie się dla innych częścią przeszłości! Ponieważ będziesz potrzebować dużo czasu w nowym miejscu, aby zdobyć to wszystko, co pozostawiłeś za sobą. Istnieje poczucie, że życie toczy się tam, powoli i ciężko, ale się toczy. A tutaj trzeba się przygotowywać psychicznie do każdego wyjścia z domu lub zakupu leków w aptece!



Zawsze kochałem mosty i ich symbolizm. To jak sztuczny tunel czasoprzestrzenny, ale nie w czasoprzestrzeni, tylko od brzegu do brzegu. W Mińsku mieszkałem na Plošča Pieramohi. Tak więc, aby dotrzeć do Kastryčnickaja, musiałem przejść pod 2-3 mostami. Aby dostać się na Niamihę, trzeba było przejść przez inny most. Jadąc do pracy przejeżdżałem przez most na ulicy Kalvaryjskaya. Teraz często łapię się na tym, że myślę o Mińsku, korzystając z mostów w Warszawie. W pobliżu mojego domu znajduje się niepozorny most-przejście nad Kanałem Gocławskim, co wywołuje u mnie skojarzenia z mostami w Parku Horkaha. A Most Poniatowskiego oddziela moje życie domowe od życia miejskiego, muzealnego, rozrywkowego, urbanistycznego.


MINSK
WARSZAWA
MINSK

Jest tylko jeden przedmiot, który kiedyś przewoziłem z mieszkania do mieszkania, a potem z kraju do kraju – jest to sceniczna głowa LED, która na koncertach i festiwalach służy jako sprzęt do wypełniania światła. Dzięki niej czuję się jak w domu. Kiedyś podświetlałem mieszkanie w peerelowskim stylu niebieskim światłem, co nadawało mu mistycznego charakteru. A teraz podświetlam białe i puste ściany mojego nowego mieszkania! Już dawno zauważyłem, że to pomaga mi poczuć, że to moje mieszkanie!




Wygenerowano na podstawie: sceniczna głowa LED